Mama i tata. Dawniej nikogo nie dziwił radykalny podział ról i obowiązków w domu. Facet miał pracować i utrzymywać rodzinę, kobieta zajmowała się wychowaniem dzieci i dbaniem o dom. Nikt nie widział nic sprzecznego w takim podziale. Który ojciec odważyłby się kiedyś jechać z wózkiem przez wioskę albo przewinąć pieluchę w miejscu publicznym? Dla wielu z nich to była zniewaga ich męskości. Przecież od tego była kobieta. I nawet jeżeli pracowała, to jakoś musiała ze wszystkim dawać sobie rady. I niezmiernie się cieszę, że to podejście zmieniło się w przeciągu ostatnich lat, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że nie zmieniło się tylko podejście nas kobiet, ale i wielu mężczyzn. Chciałabym wam opowiedzieć o dwóch tatusiach, z którymi miałam okazję ostatnio rozmawiać.

Pierwszy tata.

To tata, który ma już dzieci w starszym, nastoletnim wieku. Stwierdził, że sporo go w życiu ominęło. Ominęło go praktycznie całe dzieciństwo jego dzieci, które są już teraz prawie dorosłe. Ominęło go czytanie książeczek, słodkie tulenie i całusy na dobranoc, wspólne kąpiele, wspólne zabawy. Ominęło go dlatego, że kiedyś były inne czasy i wielu mężczyzn dorabiało za granicą. On także należał do tej grupy. W domu bywał tylko na weekendy. Jak sam stwierdził, dziś nieco żałuje takiej decyzji, bo ominęło go bardzo dużo. Jednak czasu nie da się cofnąć. Nie uczestniczył w życiu dzieci, i przegapił bardzo piękny czas. Czas którego nie nadrobi, czas, którego już nie cofnie. Bo nim się obejrzał jego dzieci dorosły i nie chcą spędzać z nim każdej wolnej chwili.

 

Drugi tata.

Na placu zabaw spotykam drugiego tatę. Mówi, że sam wychowywał się bez ojca, który przebywał za granicą w celach zarobkowych. Jest świeżo upieczonym tatusiem drugiego dziecka i nie chciałby popełnić tych samych błędów, co jego ojciec. Chce być częścią codzienności swoich dzieci. I myślę, że wielu ojców właśnie tak dziś postrzega rodzicielstwo. Ono nie polega tylko i wyłącznie na dostarczaniu pieniędzy do domu, ale na byciu tu i teraz w danym momencie. To naprawdę świadome podejście i cieszę się bardzo, że dziś nie tylko kobiety widzą wychowanie dzieci inaczej, ale zmieniła się też perspektywa rodzicielstwa wielu mężczyzn.

 

Dzieci potrzebują mamy, ale także i taty.

Dzieciom potrzebna jest rola kobiety i mężczyzny, od których czerpią wzorce. Ono obserwuje i wynosi swoje lekcje na całe życie z domu rodzinnego. Jeżeli widzi na co dzień witających się po pracy buziakiem rodziców, to za pewne powieli ten schemat w swoim domu. Jeżeli widzi, jak rodzice razem spędzają wspólny czas, będzie wiedziało, że to istotna kwestia w związku. Jeżeli widzi, jak rodzice się kłócą, będzie wiedziało, że w związkach zdarzają się nieporozumienia i konflikty. Jeżeli będzie widziało, jak mama przeprasza tatę za przykre słowa – nauczy się co to szacunek i kompromisy. Jeżeli widzi, że tata pomaga mamie w domu, to będzie wiedziało, że związek to także współpraca. Jeżeli nie ma tych wzorców w domu, to – czy nam się to podoba czy nie – będzie je próbowało czerpać od innej rodziny. Ale nie Twojej.

 

Wiem, że wiele rodzin nadal pozostaje w rozłące.

I absolutnie tego nie oceniam, bo każdy ma prawo układać sobie życie tak, jak uważa za słuszne. Ja zawsze wiedziałam, że nie chcę takiej rozłąki i chcę mieć męża na co dzień u swojego boku. Kilka lat temu sami stanęliśmy przed trudną decyzją, przed pytaniem czy wracamy zza granicy do kraju? Podjęliśmy decyzję – wracamy RAZEM, ale opcji, że wraca tylko jeden, nigdy nie braliśmy pod uwagę.
 

Bo w życiu pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Możemy mieć pieniądze, ale w zamian tego stracić coś bardzo cennego – niezapomniane chwile ze swoim własnym dzieckiem i lekcje, które ukształtują je na całe dalsze życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *