Jest późny wieczór. I cisza w domu. Wiecie, że podobnie jak Wy, rzadko jej doświadczam i dlatego bardzo cenię . Zaparzyłam herbatę, do której dodałam własnej produkcji soku z aronii, kawałek pomarańczy, goździki i odrobinę miodu. Wracam z tym anty-przeziębieniowym wywarem do męża, który leży na kanapie i zwracam się do niego:

- Jak to dobrze, że mam komu zrobić herbatkę!
Patrzy na mnie zdziwiony.
- Ale o co Ci chodzi?

Na co szczerze odpowiadam:

- No wiesz, bo strasznie mnie na co dzień wkurzasz.
- Ja, ale czym? - pyta zdziwiony.
- No kiedy Cię o coś proszę, a Ty robisz taką specyficzną minę i ja wiem dokładnie, co ta mina znaczy i już wolę o nic nie pytać. Albo, że ciągle ignorujesz moje prośby, byś w końcu poszedł do lekarza na rutynowe badania, bo ja to powtarzam w kółko, a Ty u lekarza dalej nie byłeś. Albo, że myjesz łazienkę, w trakcie kiedy ja robię makijaż. Mogłabym tak dalej wymieniać, no ale wiesz chodzi mi o to, że znamy się tak dobrze, że dużo Twoich zachowań jest przewidywalnych i nazwijmy to po imieniu - mnie irytują.

Ale tak naprawdę to fajnie, że jesteś i że mogę Ci nalać tej herbaty. Bo my wszyscy tak bardzo uwikłani w tej codzienności i natłoku tych obowiązków, potrafimy krytykować i mieć ciągle do tej drugiej strony o coś pretensje, zamiast po prostu być wdzięcznym za to, że w ogóle jest przy naszym boku.

Czyż nie jest tak, że my do wszystkiego szybko się przyzwyczajamy? I przestajemy doceniać pewne rzeczy, bo wydają nam się takie oczywiste? To, że ktoś jest u Twojego boku i wciąż tam jest, mimo że nie zawsze jest łatwo, a raczej często pod górkę, to wcale nie jest takie oczywiste, jak się Tobie może wydawać.

Mniej krytyki, więcej wdzięczności – tego Wam życzę na co dzień w stosunku do swoich partnerów. Każdy z nas się stara, nie zawsze wszystko wychodzi…

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *