Bardzo często jako dorośli mówimy, że dzisiejsze dzieci są inne. Leniwe, roszczeniowe i „uzależnione od telefonów”. Ale czy uważacie, że problem dzieci wpatrzonych w malutkie ekraniki, jest tylko problemem dzieci? To jest problemem całego społeczeństwa, a więc także nas dorosłych. I tak – zgadzam się z tym stwierdzeniem, że dzisiejsze dzieci są inne – bo ukształtowane przez inne czasy, inne realia i inne wyzwania.

 

Więc wkurza mnie trochę, że jako rodzice mamy tendencję do wspominania naszej fantastycznej przeszłości i podkreślania, że dzisiejsze dzieci nie mają takiego cudnego dzieciństwa jak my – bez komórek, bez mediów. Czy to było fajne dzieciństwo? Oczywiście, że tak. Ale, czy Ty jako osoba dorosła chciałabyś zamienić swój smartfon na telefon stacjonarny? Albo cywilizowaną toaletę ze spłuczką na wychodek? Dlaczego wiec tak uporczywie trzymamy się tej przeszłości i tego, że kiedyś wszystko było lepsze. Było inne. Ale świat postępuje do przodu i czasu nie cofniemy.

 

Dzisiejsze dzieci nie są ani gorsze, ani trudniejsze.

Po prostu dorastają w zupełnie innym świecie – świecie, który kształtuje je na swój sposób. W tym świecie trudno odnaleźć się nie tylko dzieciom, bo i bardzo często nam dorosłym. Dzisiejsze dzieci, choć bardzo często wpatrzone w ekraniki, tak samo jak my – pokolenie wychowane bez internetu, ale z własnymi brakami i tęsknotami –  też potrzebują miłości, uwagi i zrozumienia. Tego samego, czego my potrzebowaliśmy wtedy, gdy byliśmy dziećmi.

 

One potrzebują Ciebie.

Nie chodzi o nowy telefon.
Ani o modne buty, najnowszą grę czy drogie wakacje.

Twoje dziecko nie potrzebuje więcej rzeczy.
Potrzebuje więcej Ciebie.

Twojej uwagi.
Twojej obecności.
Twojego: „Powiedz mi, jak się czujesz”.

Nie zastąpisz miłości prezentem.
Nie nadrobisz braku rozmowy kolejnym gadżetem.

Usiądź obok.
Zostaw na chwilę swój telefon.
Popatrz mu w oczy i zapytaj: „Jak minął Ci dzień?” .

 

I posłuchaj. Naprawdę posłuchaj.

Bo my dorośli naprawdę nie potrafimy słuchać.
Tak bez oceniania.
Bez przerywania.
Bez narzucania swojego punktu widzenia.
Bo odgrywania roli „ja wiem lepiej”.
Niby dlaczego? Bo jesteś dorosły?

 

Usiądź czasem obok i posłuchaj – nie z obowiązku, ale tak szczerze od serca.

Dzieci – niezależnie od od tego, w jakiej epoce się wychowują – chcą być po prostu kochane. Niezależnie od czasów, w jakich przyszło im żyć, nie przestaną potrzebować czułości, uwagi i poczucia, że są ważne. Bo to jest fundament ich poczucia własnej wartości, bezpieczeństwa i zdolności do kochania – zarówno siebie, jak i innych.

 

 

 

_____________________________________

Źródło zdjęcia: www.pexels.com – Teresa Howes

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *