Lwy. Silne i potężne ssaki o znakomitym instynkcie łowczym. Mamy przed nimi respekt. Co innego słodkie, malutki lwiątka – takie urocze kociaki, które można by głaskać i nieustannie tulić i jeszcze pozwalać na wszelkie psoty. Czasami w świecie zwierząt zdarza się rzeczywiście, że małe lwiątka zostają pozostawione same sobie. Chociażby dlatego, że matkę podczas polowania zakatowały inne drapieżniki lub gdy podczas zdobywania jedzenia, to jedzenie pokonało ją. Zdarza się też, że te słodkie bezbronne kociaki mają na tyle dużo szczęścia, że odnajduje je człowiek i zabiera pod swoje „skrzydła”, bo inaczej bez matki prawdopodobnie padły by ofiarą hien.

 

Takie porzucone lwiątka wychowuje się tak, by wyrosły na waleczne lwy o silnym instynkcie łowczym. Robi się tak dlatego, bo te zwierzęta to drapieżniki i jako takie, powinny żyć na wolności. To jest też ideą ratowania tych ssaków – na pewnym etapie pomaga im się przetrwać – po to, by w pewnym momencie wypuścić je na wolność. A teraz pomyśl sobie, że wychowujesz takiego słodkiego kociaka, któremu ciągle podajesz mięso pokrojone w kawałki, w misce pod nos. Nie trudno chyba zgadnąć, że gdy wypuścisz takiego lwa na wolność, on najprawdopodobniej zdechnie z głodu. Dlaczego? Bo albo nie zaatakuje smakowitego bawoła wychodząc z przekonania, że to on przyjdzie i położy mu się na zeżarcie, a jak już zaatakuje… no cóż lew bez praktyki jest trochę jak koza.

 

Śmiesznie brzmi nie?

A zauważyłaś może, że tak właśnie zachowuje się dzisiejsze społeczeństwo? Że właśnie dokładnie w ten sposób wychowują swoje dzieci – podają wszystko na tacy i robią wiele rzeczy za dzieci. One zaś rosną w przekonaniu, że świat jest słodki, że na wszystko zasługują, że im się należy i nawet nie muszą się zbytnio wysilać. Nie muszą niczym lew walczyć o przetrwanie, bo mamusia i tatuś zawsze podsuną miskę pełną jedzenia, zabawek i miłych słów.

Zapominamy jednak o tym, że kiedyś te małe lwiątka też staną się dorosłymi lwami i jeżeli zabijemy w nich przejawy normalne dla większości ssaków, wyrządzimy im tym naprawdę wielką krzywdę. Bo Ciebie kiedyś zabraknie, może nie całkowicie w życiu, ale u boku Twego dziecka, a świat, owszem – jest słodki i pełen szczęścia,…

 

ale jest także pełen zawistnych i wrogich ludzi.

Ludzi, którzy nie zawsze będą Twojemu dziecku przyklaskiwali, ludzi, którzy nie podadzą ręki, ale świadomie podstawią nogę. Absolutnie nie zarzucam nic żadnej matce, ani żadnemu ojcowi, patrzę tylko na otaczający mnie świat, ale przede wszystkim patrzę krytycznie na samą siebie i zastanawiam się, czego chcę nauczyć swoje dzieci. Wszędzie w sieci całe mnóstwo instrukcji bezstresowego wychowania, pytanie tylko – dla kogo ono jest bezstresowe? Ja uważam, że jako człowiek, masz prawo mieć gorszy dzień, powiedzieć coś podniesionym głosem, powiedzieć stanowczo NIE, kiedy przekroczone zostają pewne granice i nie masz na coś ochoty…

 

To ludzkie być człowiekiem…

… nie zawsze tym z uśmiechem na twarzy, nie zawsze tym tryskającym energią, czasami tym, który siedzi pod kocem z posępną miną, czasami tym, który zamyka się w toalecie, by pobyć samemu, czasami tym, który uroni łzę, kiedy jest mu ciężko. Takie jest życie –  składa się z pięknych momentów, które przeplatane są tymi mniej urokliwymi. I te małe lwiątka powinny mieć tego świadomość i powinny uczyć się takiego prawdziwego życia, a nie tego landrynkowatego, które serwujemy im na tacy.

 

Kiedy nieświadomie zabijamy naturalne instynkty naszych dzieci?

Kiedy mówisz zawsze łagodnym tonem, ono jest przekonane, że wszyscy będą do niego zwracać się w ten sposób.

Kiedy kupujesz mu wszystko, czego tylko zapragnie, ono przestaje mieć marzenia.

Kiedy kupujesz mu zabawkę w nagrodę za dobre zachowanie, ono przestaje być dumnym z samego siebie.

Kiedy pozwalasz dziecku na wszystko, ono zatraca poczucie granic.

Kiedy wykonujesz wszystko za dziecko, ono przestaje mieć poczucie obowiązku.

Kiedy niańczysz Twoje dziecko na każdym kroku, ono przestaje być samodzielne.

Kiedy wyjaśniasz w szkole każdy konflikt za Twoje dziecko, ono zatraca potrzebę obrony swojego własnego zdania i rozwiązywania konfliktów samemu.

Kiedy ulegasz Twojemu dziecku przy każdym ataku furii, ono uczy się manipulować innymi i żądać za wszelką cenę tego, czego zapragnie.

Kiedy na każdym kroku kontrolujesz Twoje dziecko, ono staje się zmanipulowanym robotem wykonującym Twoje polecenia.

Kiedy usprawiedliwiasz każde jego negatywne zachowanie, ono wychodzi z założenia, że takie postępowanie będzie tolerowane przez wszystkich.

Kiedy nie angażujesz dzieci w domu, one zatracają poczucie rodzinnej wspólnoty.

Kiedy kontrolujesz każdy krok Twojego dziecka, zabierasz mu wolność.

 

Życie nie jest tylko słodkie.

I nie zawsze dostajemy to, czego chcemy. Nie zawsze nasze zdanie będzie tolerowane. Nie zawsze będziemy mieli z górki. Nie zawsze będziemy mogli sobie kupić to, na co mamy ochotę. Wiem, że większość z nas ma kasę i możemy sobie na sporo pozwolić, nie wiem tylko, czy potem te dzieci dzisiejszego pokolenia w konfrontacji z prawdziwym życiem, będą sobie w stanie poradzić.

 

Kiedy dajesz wszystko na tacy zabijasz motywację i mobilizację – coś, co jest istotą człowieczeństwa i życia samego w sobie.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *