Życie powinno sprawiać nam przyjemność, podobnie jak nasza praca, czy bycie mamą. Cały balans pomiędzy tymi kwestiami polega na znalezieniu czasu. Czasu dla samej siebie. I tu poniekąd zaczyna się problem. No bo mamy czas, ale przecież nie na własne przyjemności i jednak mimo wszystko, wciąż nam go brakuje, bo coś musimy. Musimy zadbać o dzieci, musimy zadbać o dom, musimy wpaść do teściowej na urodziny, musimy zaprosić sąsiadkę na kawę, musimy kupić dzieciom nowe ubrania, musimy doprowadzić ogród do porządku, musimy pomóc koleżance, musimy wpaść do znajomych, musimy zrobić zakupy, musimy wymienić kanapę. I tak mija dzień za dniem. Tydzień za tygodniem. Miesiąc za miesiącem.

A my całe życie robimy coś, bo wypada, bo musimy.

Bo trzeba, bo tak nas wychowano. My kobiety robimy to często nieświadomie i rzeczywiście jest to przejaw naszego dzieciństwa. Tego jak przygotowywano nas do roli kobiety. Pamiętasz swoje dzieciństwo? Czy przypominasz sobie, jak byłaś małą dziewczynką i  pomimo tego, że wcale nie miałaś ochoty witać się z całkowicie obcą Ci osobą, kazano Ci się przywitać? Czyż nie słyszałaś wtedy zdania typu “bądź grzeczną dziewczynką”? Czyż na przywitanie nie całowały Cię ciotki, choć wcale nie miałaś na to ochoty? Musiałaś, prawda? Czy jako mała dziewczynka nie słyszałaś często komunikatów w stylu “usiądź prosto!”, “wyprostuj się”, nie garb się!”. Czy pamiętasz, że nie mogłaś siedzieć jak chłopczyca z luźno rozszerzonymi nogami, bo tak dziewczynce nie wypada? Nie mogłaś biegać po kałużach i skakać po płotach, bo miałaś wyglądać ładnie i się nie ubrudzić, prawda? Czy nie słyszałaś przypadkiem zdania “bądź mądrzejsza” i “przeproś”, choć przepraszać wcale ochoty nie miałaś?

Jako dzieciom ciągle wmawiano nam , że coś musimy. Nieświadomie, ale wmawiano.

Nie liczyło się tak naprawdę to, co Ty czujesz, ani Twoje emocje. Liczyło się to, że powinnaś, że tak wypada, że trzeba, bo musisz. I niestety, ale te zdania pozostają z nami na długo w życiu dorosłym. Podświadomie nie żyjemy, ale funkcjonujemy w trybie MUSIMY, zaś nasze potrzeby odkładamy w czasie. Bo przecież nasze potrzeby mogą poczekać, prawda? Często nie mamy odwagi odmówić komuś, bo z grzeczności nie wypada. Często robimy coś ponad swoje siły, bo wydaje nam się, że inaczej zawali się świat. Często przekładamy potrzeby naszych dzieci ponad swoje, a przecież nasze potrzeby są tak samo ważne, nieprawda? Często choć nie mamy ochoty na czyjeś towarzystwo, umawiamy się na kawę. Często nie mamy czasu dla siebie, bo dbamy o wszystko, co wokół nas, zapominając o nas samych. Bo wydaje nam się, że musimy. Bo tak nas wychowano. Bo musimy sprostać własnym wymaganiom, albo co gorsza wymaganiom innych. Myślenie o samej sobie byłoby przecież egoistyczne.

Ale niestety zawsze coś dzieje się kosztem czegoś.

Jeżeli będziemy spełniać oczekiwania i wymogi innych, to zabraknie czasu tylko dla nas samych. Jeżeli ciągle będziesz robić coś, co z pozoru musisz, zabraknie Ci czasu na własne przyjemności, czasu na realizowanie własnych marzeń, czasu na delektowanie się życiem, na bycie tu i teraz. I wcale nie chodzi tu o egoizm i bycie wrednym w stosunku do drugiego człowieka, chodzi o odpuszczanie perfekcyjności, o stawianie granic i mówienie innym NIE. Tu chodzi o stawianie niewidocznych barier, które są nam potrzebne, by być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *