Niby jeszcze zima, ale już czuję nadciągającą wiosnę. Uwielbiam pierwsze odgłosy kukułki za oknem o poranku. Trawę, którą przykrył kocyk mrozu. Słońce unoszące się nad horyzontem,  budzące powoli cały świat do życia. Cieplutkie, pluszowe papcie założone na nogach. Aromatyczny zapach świeżo zmielonej kawy w moim ulubionym kubku.

 

Uwielbiam stać z tym kubkiem zaparzonej kawy w pokoju moich dzieci, które smacznie śpią przykryte mięciutkim puchem. Miło tak na nie popatrzeć. Podelektować się panującą ciszą w domu. Te dzieci na co dzień bardzo często wyprowadzają mnie z równowagi, ale to dzięki nim uczę się cierpliwości, pokory i wyrozumiałości. Uczę się być lepszym człowiekiem. Mam szczęście je mieć. Mam ogromne szczęście, że są w moim życiu.

 

I mam ogromne szczęście, że dziś w nocy nie muszę drżeć o ich życie. Że nie budzę się obok mojego dziecka leżącego na szpitalnym łóżku. Nie każdy jest w tej komfortowej sytuacji. Nie każdy może pić kawę w swoim domu i spoglądać na śpiące dzieci. Czy to przywilej? Uważam, że tak.

 

Rutyna, natłok obowiązków i szara codzienność sprawia, że na wiele rzeczy w swoim życiu narzekamy, a zbyt mało doceniamy. Zbyt rzadko zatrzymujemy się w naszej codzienności, a ona każdego dnia daje nam mnóstwo pięknych momentów, wartych uwagi.

 

Trzeba się tylko umieć zatrzymać. Tylko tyle.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *