Jednym z największych problemów posiadania dzieci jest to, że ZAWSZE zostawiają po sobie ślady. Zawsze! Wchodzisz do kuchni – dziecka nie ma, ale od razu wiesz, że tam było. Okruchem, kubkiem, kropelką soku, rozmazaną pastą… ślady obecności są niepodważalne. Myślę, że doskonale wiecie, o czym mówię. Ale znalazłam na to sposób.

 

Ten tydzień był wyjątkowy! Przekonałam się, że porządek naprawdę może istnieć, a moje oczekiwania zostały w 100% spełnione!

 

Poniedziałek.

Wchodzę do kuchni, patrzę, czysto.
Dziwne i mało znane mi uczucie 🤔
Zero okruchów na kuchennym blacie.
Zero brudnych talerzy na kuchennym stole.
Zero paprochów na podłodze.
Zero pustych kubków po kakao i niedopitych szklanek z sokiem.

Wychodzę na miasto. Choć bardziej uczciwie byłoby napisać ‘na wiochę’, bo to tu mam swój dom 😉 odrobina czasu dla siebie i wracam…

 

Wchodzę do kuchni.

Zero okruchów na kuchennym blacie.
Zero brudnych talerzy na kuchennym stole.
Zero paprochów na podłodze.
Zero pustych kubków po kakao i niedopitych szklanek z sokiem.
Moje niedowierzanie.

 

Wchodzę do łazienki.

Żadnych mokrych ręczników na podłodze.
Żadnych rozwalonych ciuchów.
Wszystkie kosmetyki na swoim miejscu.
Zero pasty do zębów rozmazanej po umywalce.
Zero nachlapanej wody przy wannie.

 

Wchodzę do pokoju dziecinnego.

Wszystkie zabawki na swoim miejscu.
Łóżka pościelone.
Zero brudnych kubków i miseczek po przekąskach.
Zero skarpetek rzuconych w przypadkowych miejscach.
Zero tajemniczych papierków po cukierkach.

 

Każdy dzień tego tygodnia był jak kopia poprzedniego… w wersji uporządkowanej.
Codziennie to samo – czysto, schludnie i bez niespodzianek.
Miłe uczucie. Naprawdę.

 

Zastanawiacie się, jak udało mi się tego dokonać?

Mogłabym pogratulować moim dzieciom, że w tym tygodniu zachowywały się nieskazitelnie, bo ja naprawdę nie miałam się po prostu do czego doczepić!!!

No cóż… porządek w domu był dlatego, ponieważ moich dzieci w tym tygodniu w domu nie było  😜  przebywały na obozie strażackim. Tak, nie ma się co oszukiwać – jedynym realnym i sprawdzonym sposobem na to, żeby w domu było czysto, jest brak małych lokatorów.

 

Czy ja tęskniłam za tą szaloną i chaotyczną codziennością matki?
No dobrze… może odrobinkę… ale miło było odpocząć od codziennego zgiełku.

 

Bez dzieci w domu faktycznie panuje idealny porządek… tylko że razem z nim pojawia się też ogromna cisza i pustka. A ta jest gorsza niż bałagan.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *