Dlaczego my matki mamy wrażenie, że mamy tyle na głowie? No dlatego, że nasza wielce i tak już skomplikowana logika kobieca, stale i nieprzerwanie zakłócona jest falami. Falami potoku słów dziecka! Znacie to? Mamy starszych dzieci doskonale zdają sobie sprawę o czym mowa, mamy tych mniejszych – cała przygoda jeszcze przed Wami!
Postanawiam szybciutko, podkreślam: SZYBCIUTKO zrobić listę zakupów:
- chleb
- żółty ser
- aw….
– Mamo! A pani w bibliotece powiedziała że jak będą chodzić do szkoły, to będę częściej ją odwiedzać A czemu?
– Bo w szkole czyta się lektury.
- awokado
- śmietana
- musztarda
Jutro na obiad zrobię Chili Con Carne. Wyciągam mielone z zamrażarki I wracam do listy.
- Czerwona fasolka w puszcze
- pie…..
– Mamo, a co to są lektury?
– Książki, które pani zadaje do przeczytania, trzeba je wypożyczyć w bibliotece, przeczytać i potem omawia się je na lekcji.
Jadę z tym koksem dalej:
- pieczarki
- kukurydza
Otwieram lodówkę, żeby sprawdzić czego jeszcze brakuje. O żesz pustka. Szkoda, że nie da się zrobić kanapek ze szronem. Na pewno byłyby orzeźwiające!!! Wracam do listy:
- margaryna
- wędlina
- twarożek
- jo….
-Mamo! ale w szkole też się będziemy uczyć liczyć, co nie?
-Tak synu!!! (nie będę tu cytować słów, które wypowiadałam w myślach, gdyż są mało cenzuralne, dodam tylko, że moja granica tolerancji pytań była skrajna, bo szybko już dawno minęło się z celem)
- jog…
- …
– Mamo a Paweł powiedział, że każdy umie pływać. On kłamie, co nie mamo?
– Tak kłamie Skarbie, ale czy mogłabym skończyć te listę zakupów? Bo nie mogę się skupić, kiedy ty ciągle zadajesz mi pytania.
Jego wzrok mówi sam za siebie: “ale o co jej chodzi”, mimo tego w odpowiedzi słyszę „OK”:
- jogurty
- banany
- jabłka
I kiedy śledzę wzrokiem moją listę, dopisując to i owo, mój syn siada przed telewizorem i włącza kreskówkę. No może w końcu uda mi się skończyć to moje szybciutkie zadanie, gdy z kierunku kanapy dobiega magiczne pytanie:
– Maaaaamo! Nalejesz mi piciu?
To się nazywa przerywnik. Przerywnik z tupetem.