Mega zorganizowana – taka właśnie jestem. Jest sobota. Za oknem świeci słońce. Zegar wskazuje godzinę 10:30. Jak na tę godzinę ogarnęłam już naprawdę sporo.
Zakupy zrobione.
Rosołek dla dzieci ugotowany.
W piekarniku czeka lazania szpinakowa.
Jedno pranie wywieszone.
Drugie kręci się w pralce.
Kwiatki podlane.
Deser przygotowany.
Dzieci odwiezione na zajęcia.
Dom z grubsza ogarnięty.
Zostałaby mi tylko podłoga.
No i wpis na mojego bloga.
Mogłabym wpaść w zachwyt i podziw nad samą sobą!
Mogłabym. Doceniam siebie za to, co zrobiłam. Ale nie piszę tego dlatego, żeby udowadniać Ci, że jestem super zorganizowana i że Ty też taka musisz być. Nie. Chciałabym moja Droga Czytelniczko, byś zdawała sobie sprawę z tego, że bywają też takie dni, kiedy nie ogarniam ani jednej z tych rzeczy i wielkim kłamstwem byłoby przekonywanie Ciebie, że wszystko jest kwestią dobrej organizacji. No nie.
Są też takie dni, kiedy żaden z tych punktów z powyższej listy nie jest odhaczony. Kiedy ciągle jestem do tyłu z obowiązkami. Kiedy na ugotowanie domowego obiadu brakuje czasu. Kiedy ciuchy piętrzą się na desce do prasowania. Kiedy w domu panuje nieład, na podłodze leżą okruchy całego tygodnia, błyszczy rozlany sok, a to wszystko przykryte jest jeszcze brokatem, który niechcący wysypał się z mojemu dziecku z tubki (jest brudno, ale bynajmniej się błyszczy 😉) Jak każda z Was czasem nie ogarniam, bo nie mam nadprzyrodzonych mocy…
Czy mam prawo nie ogarniać?
To ironiczne pytanie, które powinnaś zadać sama sobie? Bo czy masz prawo być zmęczona? Czy masz prawo mieć gorszy dzień? Czy masz prawo mieć spadek energii? Czy masz prawo, by po prostu Ci się nie chciało? Niby nikt Ci tego prawa nie zabrał, a jednak często to Ty sama na to wszystko nie dajesz sobie przyzwolenia… Ty sama jesteś swoim największym krytykiem, czyż nie?
Nie zawsze jesteś w stanie dać z siebie 100%. Bądź wdzięczna, za to, że ogarniasz każdego dnia, ale daj sobie też prawo do nieogarniania, kiedy jest Ci to potrzebne. Pracując ponad swoje siły nikomu nic nie udowadniasz, a już na pewno nie udowadniasz , że jesteś świetną i dobrze zorganizowaną mamą. Bo niezależnie od tego jaki masz dzień i czy masz dom ogarnięty czy nie, jesteś dobrą mamą i świetnie sobie ze wszystkim radzisz i wiem, że każdego dnia dajesz z siebie wszystko, by być najlepszą mamą dla swoich dzieci.
Mam nadzieję, że Ty sama też o tym wiesz?
Witam cię Ania,
pierwszy raz pisze komentarz w takiej postaci, więc proszę o zrozumienie 😉
Wiesz że porządki to moje życie, co do wpisu zgadzam się z tobą w 100 % , ponieważ staram się w większości ogarnąć ten chaos, ale musiałam się też nauczyć odpuścić, bo są dni kiedy ze zmęczenia padam…
Pamiętam jak urodziłam 3 dziecko i po 3 miesiącach od porodu wpadłam w totalną otchłań bo nie ogarniałam tak jak chciałam, dla każdego dziecka chciałam być dostępna, bo przecież z dwójką szło tak fajnie, to jak teraz nie dam rady….
No nie dałam….
Mąż rozkręcał firmę, pomagał jak umiał, kiedy umiał, i wtedy coś czego nie dopuszczałam do moich myśli NIANIA !!!
Cudowna osoba która weźmie na spacer, zagra w piłkę, planszówkę itd
Wtedy ja mam czas na ogarnięcie reszty, pomoc jest ważna w takim przypadku, cała moja rodzina mieszka za granicą więc nie umieli pomóc.
Organizacja jest ważna, dla mnie bynajmniej, jestem wtedy spokojniejsza …
P.S. bardzo ciekawa twoja strona, poczytałam część już…
Pozdrawiam Cię
Irena
Hej Irena,
cenię sobie każdy komentarz i informacje zwrotne od moich czytelników – bardzo Ci dziękuję:) i bardzo mi miło, że jesteś w gronie moich czytelników 🙂 podoba mi się to zdanie “bo nie ogarniałam tak jak chciałam” – myślę, że większość z nas matek ma problem właśnie z tym…
Natomiast co do wsparcia w formie niani – powoli ten przestarzały stereotyp, że zatrudnia się nianię dla wygody się przełamuje i coraz więcej kobiet szuka takiego wsparcia! Ja uważam, że to super alternatywa dla wszystkich kobiet, której jej potrzebują.
Pozdrawiam
Ania