Dzisiejszy zdigitalizowany świat jest światem trudnym, który pod wieloma względami wywiera na człowieku presję. I nie wiem, czy to presja, czy mocno rozwinięta świadomość człowieka cywilizowanego, czy też inne czynniki powodują, że ludzie nie tylko stają się wobec siebie nieludzcy, ale też bardzo wymagający względem samych siebie. Ta próba ciągłego idealizowania świata… nie wiem skąd w nas ta potrzeba? Częściej powinniśmy reflektować nasze życie i poczynania względem słowa ZAMIAST…

 

Zamiast na krytykowaniu innych, skup się na tym, dlaczego tę krytykę i osądy wydajesz i co tak naprawdę nie pasuje Ci w Twoim życiu. Zamiast narzekania na brak czasu, zwyczajnie zacznij działać, bo zbyt często skupiasz się na tym, co jest, nie próbując w ogóle tego zmienić. Zamiast zaglądać w czyjeś życie i bezmyślnie analizować błędy, które popełniają inni, skup się na celach, które Ty chcesz osiągnąć, bo chyba jakieś masz, prawda?

 

Zamiast linczowania się za bycie nieidealnym rodzicem, zacznij w końcu akceptować fakt, że takich na świecie nie ma, a popełnianie błędów jest nam potrzebne, by wyciągać z nich cenne lekcje. Zamiast porównywać dzieci do rówieśników, wskaż im drogę do samoakceptacji i bycia dla siebie wyrozumiałym, bo tylko tak wychowasz pewnych siebie ludzi. Zamiast dawać dzieciom gotowe rozwiązania, skłoń je do myślenia zadając im logiczne pytania, dzięki temu nauczysz je analitycznego myślenia i wszechstronnego postrzegania sytuacji. Zamiast mówienia dzieciom, jak mają właściwie postępować, stań się dla nich najlepszym przykładem do naśladowania.

 

Zamiast mieć wyrzuty sumienia, kiedy wychodzisz z domu zostawiając dzieci z tatą, zacznij się tym cieszyć, bo tak naprawdę dajesz dzieciom naprawdę cenną lekcję – lekcję dbania o swoje potrzeby i  zdrowie psychiczne. Zamiast robienia wszystkiego samemu, zacznij dzielić się obowiązkami, bo dzieci potrzebują tych lekcji “prawdziwego życia” bardziej, niż Ci się wydaje. Zamiast wytykać błędy dzieciom, zacznij je chwalić za osiągnięcia i doceniać ich starania, a zobaczysz jak wielkie zmiany zajdą w ich zachowaniu. Zamiast siedzenia wieczorem z nosem w telefonie, zacznij rozmawiać i przytulać się ze swoimi dziećmi, bo choć nigdy Ci tego nie powiedzą, to daje im ogromne poczucie bezpieczeństwa. Zamiast złościć się na dziecko, weź je po prostu przytul i powiedz szczerze, dlaczego jest Ci przykro.

 

Zamiast ciągłego szukania wymówek, zacznij się zastanawiać, co Cię blokuje i czego naprawdę się boisz. Zamiast mówienia, że nie masz czasu, zastanów się, czy jest to dla Ciebie na tyle ważne, by znaleźć na to czas. Zamiast patrzenia na ludzi przez pryzmat sylwetki, zacznij patrzeć na nich przez pryzmat osobowości, bo za każdą maską człowieczeństwa skrywa się człowiek. I jedno z ważniejszych – zamiast głosu społeczeństwa, zawsze słuchaj głosu swego serca, bo społeczeństwo to ludzie, których opinia nigdy nie będzie zgodna, więc i nigdy jej nie sprostasz.

 

Czyż nie jest tak, że zbyt często skupiamy się na tym co nieistotne, zamiast zacząć żyć swoim własnym życiem? Czyż nie jest tak, że zbyt często narzekamy, zamiast doceniać, to co mamy? Że jesteśmy zbyt surowi dla siebie, ale i dla innych?

Jeżeli chcemy, by świat stał się lepszy, zacznijmy te zmiany od samych siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *