Nie nadążam za życiem. Nie nadążam za ogarnianiem porządku w moim domu. I wiem, że wiele innych matek też. Wiem, że wiele innych matek jest z tego powodu sfrustrowanych. Ja często też. Ale mimo wszystko daję sobie na to przyzwolenie.
Daję sobie przyzwolenie na brudne okna w domu, bałagan w pokoju gościnnym, stertę prasowania, która rośnie. Bo ten, kto ma dzieci, nie ma porządku w domu. Kropka. I to wcale nie oznacza, że jest nieogarniętą osobą. Dlaczego oczekujemy, że dom w którym mieszkają dzieci będzie wyglądał jak dom z katalogu Ikea? Dlaczego oczekujemy, że dom w którym toczy się życie będzie lśnił błyskiem? Dlaczego oczekujemy, że dom w którym mieszkają dzieci, będzie wyglądał tak, jakby tam nie mieszkały?
No właśnie, dlaczego?
Być może dlatego, że społeczeństwo wciąż nas ocenia przez pryzmat ładu w naszym domu? Że choć nie prosimy o dobre rady, wciąż je słyszymy. I to często ze strony osób, które są blisko nas, które powinny rozumieć jak to jest z dziećmi, bo same je przecież kiedyś miały. Kąśliwe uwagi teściowej, mamy, ciotki – która z nas ich nie słyszała? Czyżby zapomniały, że tam gdzie dzieci, tam zazwyczaj na nic nie ma czasu? Ze matka pracująca większość dnia spędza w pracy, a w wolnym czasie ogarnia całą resztę i choćby nie wiem ile się starała, doba będzie za krótka? Matki rzadko odpoczywają, bo mają wyrzuty sumienia, a nie powinny. Bo dbanie o siebie i spędzanie czasu z rodziną to najlepszy przykład, jaki możemy dać naszym dzieciom.
Jak opanować bałagan w domu?
Próbować do skutku, ale Twoje starania nie zawsze będą owocne, a czasem zwyczajnie odpuszczać. Tak właśnie robimy. Mimo nieporządku, zamykamy czasem drzwi naszego domu i wykorzystujemy niedzielne popołudnie na relaks, na oderwanie się od codziennych obowiązków, na piękne chwile, które zapiszą się w pamięci dzieci i do których kiedyś będziemy wracać z uśmiechem na twarzy.
Szkoda, że porządek nie robi się sam – w przeciwieństwie do bałaganu! 😁😉
He he oj tak, ta opcja bardzo mi się podoba 😉 przydałaby się jakaś magiczna różdżka…