Wszystko wydaje nam się zawsze oczywiste i naturalne. Nawet to, jakich kosmetyków używamy. Ale ostatnio wpadły do mnie moje siostry i jakoś tak wyszło, że wylądowałyśmy wspólnie w łazience. No i zaczęły się pytania, a co to za krem? A co to olejek? Bo one pewnych rzeczy naprawdę nie znały! Więc stwierdziłam, że z Wami również warto podzielić się moimi sprawdzonymi sposobami, a nóż któraś z Was jeszcze ich nie zna?
-
Skarpetki złuszczające
Wślizgujesz się do łóżka pod kołderkę, a Twoje pięty są tak suche i popękane, że aż zaciągają o pościel? Która z nas lubi to uczucie? No koszmar. My miłośniczki gładkich nóg, uwielbiamy też mieć gładkie stopy. Często jednak nie znajdujemy czasu na ich odpowiednią pielęgnację tradycyjnym pumeksem, więc kiedy można iść na łatwiznę – idę! I sięgam po skarpetki złuszczające – zakładasz nasączone kwasem skarpetki na 40-60 minutek, a potem zmywasz wodą. Gotowe! Proces złuszczania się naskórka rozpocznie się po 5-7 dniach, ale ze względu na to, że wygląda to mało estetycznie, zalecam Wam, aby w tym okresie nie nosić odkrytego obuwia i nie wybierać się na basen, a jedynie dbać o odpowiednie nawilżanie stóp kremem. Do nabycia w drogeriach kosmetycznych.
-
Bawełniane skarpetki kosmetyczne
Pierwszym etapem gładkich stóp jest złuszczenie naskórka, ale innym problemem jest fakt, że my o nasze stopy po prostu nie dbamy. Nawilżamy twarz, wklepujemy balsam w ciało, a stopy zwyczajnie ignorujemy i dlatego bardzo często są wysuszone i popękane Ja też nie mam czasu smarować ich codziennie. Serio, też jestem matką i wiem, że padasz czasami w tygodniu na pysk tak jak ja. Ale smaruję moje stopy od czasu do czasu kremem nawilżającym i zakładam bawełniane skarpetki na noc. Skarpetki te podwyższają temperaturę skóry stóp i dzięki temu wspomagają wchłanianie kremów pielęgnacyjnych. Stopy są rano naprawdę fajnie nawilżone, a skarpetki można prać i wielokrotnie używać. Do nabycia w drogeriach kosmetycznych.
-
Olejek do włosów
Dawniej zastanawiałam się dlaczego wychodząc od fryzjera zawsze ma się ten efekt WOW – włosy mega pięknie błyszczące! Natomiast kiedy wysuszyłam lub wyprostowałam je w domu, po efekcie WOW ani śladu, raczej efekt SIANO. Aż odkryłam, że na koniec modelowania moja fryzjerka bierze odrobinę olejku pielęgnacyjnego do włosów. Więc kupiłam sobie taki do domowego użytku i to naprawdę działa. Ale UWAGA! Zbyt duża ilość powoduje, że włosy będą się przetłuszczać! Wystarczą tylko dwie kropelki, które rozcieramy w dłoniach i nakładamy na końcówki!!! Przeczesujemy włosy palcami, po czym ponownie rozcieramy raz jeszcze resztki i wcieramy ostatki w końcówki. Naprawdę w rzadkich wypadkach stosuję olejek na włosy tuż przy nasadzie, szczególnie wtedy, gdy mam jakiś gorszy dzień i mimo modelowania wyglądam jak SZOP PRACZ 🙂 ale tak jak wspominałam, wtedy włosy zwyczajnie szybciej się przetłuszczają! Teraz gdy nadchodzi zima i czapki pójdą w ruch, warto taką kurację na koniec modelowania zastosować. Do nabycia w drogeriach kosmetycznych.
-
Wazelina
Tania i niedoceniona. Ja stosuję ją głownie na skórę warg, ponieważ zimą narażona jest ona na wysuszenie i pękanie, a wklepana w nie wieczorem wazelina działa kojąco i nawilżająco. Zostając przy wieczornej pielęgnacji – wazelina systematycznie stosowana na rzęsy wzmacnia i uelastycznia je oraz sprawia, że mniej wypadają. Dlatego wklepując ją po wieczornym demakijażu w usta, wklepują także niewielką ilość w rzęsy – w tym celu można wykorzystać szczoteczkę od zużytego tuszu, ale ja tam idę na łatwiznę i wklepuję opuszkami palców. Warto też dodać, że jest kosmetykiem, który kosztuje naprawdę grosze, kupisz ją w każdej aptece, a także w drogeriach kosmetycznych za ok. 3-4 zł!
-
Peeling Organique
Dopóki go nie odkryłam używałam standardowy peelingów z drogerii, ale żaden nie pozostawił na moim ciele takiego efektu WOW jak ten antycellulitowy peeling cukrowy z kawą ORNAIQUE. Jest naprawdę boski i bosko pachnie! Może i kosztuje nieco więcej niż przeciętne peelingi w drogerii, ale uwierzcie mi że warto! TYLKO! Nie róbcie tego błędu co ja – ten peeling stosuje się na suchą, a NIE NA MOKRĄ skórę – jak robiłam z początku! Uwagę na szczęście zwróciła mi kosmetyczka, która mi go polecała. Zawarte w peelingu drobne kryształki cukru działają złuszczająco i pobudzająco na skórę, kiedy zastosujesz peeling na ciało odczekaj kilka minutek, aby ładnie się wchłonął, potem wystarczy już tylko spłukać wodą. Zawarte w peelingu masło Shea oraz odżywczy olejek sojowy sprawiają, że skóra jest naprawdę nawilżona i nie trzeba stosować żadnych dodatkowych kremów. A do tego bosko pachnie aromatyczną kawą. Kupicie go albo bezpośrednio u producenta albo w salonach kosmetycznych, które zajmują się dystrybucją kosmetyków tej firmy. W mojej okolicy jest to salon kosmetyczny Reha Vital.
-
Szorstka gąbka
Może i nie jest kosmetykiem, ale warto ją tutaj nadmienić. Wiecie co dawniej myślałam o tej szorstkiej stronie gąbki? Kto to w ogóle stosuje na ciało? Przecież tak przyjemnie i delikatnie jest myć ciało tą drugą mięciutką stroną, więc po co się katować? No właśnie – po co? Zdanie zmieniłam dopiero będąc na zajęciach poporodowych z fizjoterapeutką, która radziła mi przywrócić jędrność skóry brzucha stosując właśnie TĘ SZORSTKĄ stronę gąbki. Bo właśnie ta szorstka gąbka zapewnia skórze efekt złuszczający oraz pobudza w niej krążenie krwi, co korzystnie wpływa na jej wygląd. A pobudzając krążenie doskonale przygotowujemy skórę pod substancje pielęgnujące, jakimi są balsamy i olejki do ciała. Tylko tyle, albo aż tyle. Czasami takie drobnostki też mają swoje znaczenie. Kupisz wszędzie!
A jaki Twój ulubiony produkt na na zimę poleciłabyś Ty mi?
Chętnie wypróbuję coś nowego!