“To był najpiękniejszy dzień w całym roku!”. To chyba najpiękniejsze słowa, jakie usłyszałam od mojego dziecka w Dniu Dziecka.

 

I wcale nie dlatego, że moja córka dostała prezent z tej okazji. Nie dlatego, że ten dzień spędziliśmy w czwórkę, rodzinnie. Że byliśmy razem na lodach.

Po całym dniu spędzonym ze swoimi dziećmi jak większość rodziców wieczorem włączamy tryb “turbo”, bo mimo luźnego dnia obowiązki same się nie zrealizują. Kiedy więc już odhaczyłam z mojej listy niezbędne minimum i zagoniłam dzieci do łóżka, byłam naprawdę  zmęczona, ale stwierdziłam, że mimo wszystko zrobię też coś dla siebie samej. Ostatnio trochę interesują się tematyką medytacji, toteż zapaliłam wszystkie możliwe świeczki na balkonie i przy spokojnej muzyce chciałam odetchnąć. Dobra, przyznam szczerze – chciałam jak większość matek wieczorem, mieć święty spokój.

 

Święty spokój był na horyzoncie…

…jednak mimo uspokajającej muzyki płynącej z bezprzewodowych słuchawek usłyszałam rozpaczliwe “mamo” z jakieś zasmarkanej buźki przez uchylone drzwi balkonowe. Kolejna kłótnia moich dzieci tego dnia. Nie wiem już która. Bo każda działa mi tak samo na nerwy. Doskonale mnie rozumiecie, co nie? I normalnie bym się zdenerwowała, ale przypomniałam sobie, że każdy z nas na tym świecie szuka u drugiego człowieka przede wszystkim jednego – zrozumienia. Wzięłam więc moją córkę na kolana, włożyłam jedną ze słuchawek do jej uszka, okryłam nas obie kocem i tak siedziałyśmy przytulone, wpatrując się w niebo na którym jaśniała jedna gwiazda, słuchając relaksacyjnej melodii pianina. Potem jeszcze trochę sobie pogadałyśmy, o tym i owym śmiejąc się razem w półmroku.

 

Fajnie że byłyśmy tylko we dwoje i nikt nam nie przeszkadzał.

Tak. Ja też to bardzo lubię. Nie, że nie lubię spędzać czasu rodzinnie we czwórkę, ale relacje sam na sam są całkiem inne, niż te z całą rodziną. Można wtedy tak dużo dowiedzieć się o swoim dziecku i tak wiele dać mu od siebie poprzez rozmowę. Poznać lęki, smutki i radości o których na co dzień się nie rozmawia. Nawet moja pięcioletnia córka stwierdziła, że fajnie tak pobyć ze mną na osobności, kiedy nikt nam nie przeszkadza. Rozumiem ją doskonale, to miłe uczucie, kiedy człowiek ma czas dla drugiego człowieka.

 

Czasem wystarczy naprawdę niewiele. Odrobina czasu i minimum zrozumienia, aby człowiek poczuł się szczęśliwy.

 

P.S.

To piękne ujęcie zawdzięczamy niezawodnej Agnieszce Krupa https://fotokrupa.com/

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *